JAK SIĘ POZBYĆ SHADOWBANA NA INSTAGRAMIE? Analiza naszego przypadku – grudzień 2018 r.

Dziś będzie nie na temat. Otóż – mamy konto na Instagramie, podobnie jak miliard innych osób, więc nie jest to nic szczególnego. Prowadzimy je bez większej spiny, po prostu dla czystej przyjemności zapisywania pięknych wspomnień i dzielenia się informacjami o fajnych miejscach. Nie mamy jakichś super wyników, wielkiego grona obserwatorów, niekończącego się potoku serduszek i komentarzy. Nie stosujemy i nigdy nie stosowaliśmy żadnych niedozwolonych praktyk. Nie korzystamy z botów/robotów czy jak tam to się nazywa. Nie bawimy się w gierki typu follow i unfollow. Nie polubiamy (jest takie słowo?) hurtowo zdjęć innych użytkowników, nie zamieszczamy bardzo wyczerpujących komentarzy w stylu ,,super”, ,,ekstra”, ,,wow”, ani tym bardziej nie komentujemy przy użyciu wyłącznie samych emotek. Wydawało nam się, że odznakę wzorowego użytkownika Instagramu mamy jak w banku.  Tymczasem pewnego pięknego dnia Instagram się na nas obraził i zablokował widoczność naszych zdjęć. Na szczęście udało nam się bardzo szybko rozwiązać ten problem i pozbyć się shadowbana. Teraz to my jesteśmy obrażeni:)

Prawda jest taka, że ze świecą można szukać wiarygodnych informacji na temat shadowbana i tego jak się go pozbyć. Jedyne na czym możemy bazować to wnioski wynikające z doświadczeń i obserwacji innych użytkowników oraz domysły…. Dlatego pomyślałem, że analiza naszego przypadku i podjętych działań może okazać się dla Was pomocna.  Poniżej opowiem co zrobiliśmy, aby szybko pozbyć się shadowbana. Będzie to garść sprawdzonych w boju informacji o strategii jaką warto przyjąć w nierównym starciu z Instagramem. No to po kolei:

Co to jest shadowban?

Mówiąc w bardzo dużym skrócie to kara jaką nakłada na nas Instagram za łamanie Regulaminu. Polega ona na ograniczeniu widoczności naszych postów. Spadają nasze zasięgi wśród obserwatorów (publikowane zdjęcia widzi mniej osób), ale co gorsze – dodawane zdjęcia nie wyświetlają się pod użytymi w opisie hashtagami osobom, które nie są naszymi obserwatorami (czyli zdjęcia nie docierają do nowych odbiorców). Chyba nie muszę tłumaczyć co to oznacza. Skoro ktoś nie zobaczy Twojego zdjęcia to go nie polubi i nie skomentuje, a tym bardziej nie wejdzie na profil i nie doda Cię do obserwowanych. Jednym słowem marazm i stagnacja.  No chyba, że liczby rzeczywiście nie mają dla Ciebie znaczenia – wtedy pełen luz :) I od razu wyjaśnię – kiedyś mówiłem tak o sobie, ale biorąc pod uwagę stopień mojego poirytowania całą sprawą już wiem, że nie była to do końca prawda. Warto dodać, że shadowban jest wynikiem działania algorytmów, które miały walczyć ze spamem, botami i innymi nieuczciwymi zachowaniami użytkowników. W rzeczywistości oberwać możne każdy. I to w zasadzie za niewinność.

Jak sprawdzić czy dosłałeś shadowbana?

Pierwszym niepokojącym sygnałem jest spadek zasięgu twoich postów oraz zaangażowania odbiorców. Jeśli Twoje zdjęcia zdobywają mniej polubień a liczba followersów  przestała rosnąć to warto zainteresować się shadowbanem. Aby sprawdzić czy nie dotknął on Twojego konta najlepiej poprosić kogoś kto nie jest Twoim obserwatorem, aby spróbował wyszukać dodane przez Ciebie  zdjęcie pod hashtagiem użytym w opisie  – najlepiej wybrać mało popularny hashtag, aby nie przepaść w morzu zdjęć:) Możemy też założyć sobie drugie konto na Instagramie lub skorzystać z przeglądarki komputerowej i anonimowo wejść na stronę www.instagram.com. Wszystko po to, żeby spróbować wyszukać nasze zdjęcia pod użytymi hashtagami. Jeśli ich nie znajdziemy w wynikach wyszukiwania to niestety mamy shadowbana.

O tym, że coś jest nie tak z naszym kontem dowiedziałem się w zasadzie natychmiast po publikacji nowego zdjęcia (14 grudnia 2018 r.). Pierwszą oznaką problemów był jego dużo mniejszy zasięg, a co za tym idzie mała liczba serduszek i komentarzy. Poza tym każde zdjęcie oznaczam #polskaprzezweekend i zaraz po publikacji sprawdzam czy wyświetla się ono pod tym hashtagiem. Nowo dodane zdjęcie nie wyświetliło się ani pod tym, ani pod ŻADNYM innym użytym w opisie hashtagiem.   Chwila w Internecie i już wiedziałem co się stało. Shadowban. Co gorsze – okazało się, że dotyczy on nie tylko tego pechowego zdjęcia, ale i WSZYSTKICH poprzednio dodanych. Przyznaję, że w tym momencie poirytowałem się po raz pierwszy.

Za co można dostać shadowbana?

Oczywiście za działania sprzeczne z regulaminem Instagramu. Niestety poza oczywistymi naruszeniami, takimi jak korzystanie z botów czy kupowanie followersów/lajków, shadowbana można dostać także za:

  • publikowanie treści niezgodnych z Regulaminem (np. pornografii),
  • pisanie spamerskich komentarzy (składających się z niewielkiej liczby słów lub samych emotek),
  • przekraczanie limitów obowiązujących na Instagramie (np. masowe lajkowanie i obserwowanie, czy używanie zbyt dużej liczby hashtagów w opisie),
  • używanie hashtagów zakazanych przez Instagram (żeby było łatwiej to nigdzie nie ma ich oficjalnej listy i wciąż banowane są nowe). Aby sprawdzić czy dany hashtag nie jest zakazany można skorzystać ze strony hashtagban.pl lub zrobić to ,,na piechotę” korzystając z wyszukiwarki na Instagramie,
  • dodawanie hashtagów w komentarzach a nie w samym poście,
  • dodawanie tych samych hashtagów pod każdym zdjęciem – Instagram stawia na naszą kreatywność w każdy aspekcie:),
  • używanie bardzo popularnych hashtagów (używane hashtagi powinny być skorelowane z wielkością naszego konta),
  • zamieszczanie zbyt dużej liczby zdjęć jednego dnia – nie od dziś wiadomo, że liczy się jakość a nie ilość:),
  • regularne zgłaszanie naszego profilu jako spamu przez innych użytkowników,
  • używanie niedozwolonych aplikacji zewnętrznych (np. automatycznie sterujących naszym kontem),
  • użycie nazwy domeny/strony internetowej w nazwie użytkownika,
  • przesyłanie postów w wiadomościach prywatnych do innych użytkowników (w ten sposób Instagram walczy z tzw. ,,grupami wsparcia”).

Co zrobić, żeby pozbyć się shadowbana?

Są dwie teorie. Zgodnie z pierwszą pomóc nam może tylko upływ czasu i powstrzymanie się od zakazanych praktyk. Jak już wspomniałem shadowban jest wynikiem działania algorytmu odpowiadającego za blokowanie treści. A więc teoretycznie wystarczy poczekać na jego zmianę. Zgodnie z drugim podejściem można podjąć pewne działania, żeby ,,pokazać” Instagramowi, że zrozumieliśmy swój błąd i zrezygnowaliśmy z niedozwolonych działań. Jako człowiek czynu postawiłem na to drugie rozwiązanie. Biorąc pod uwagę, że shadowban naszego konta trwał zaledwie 13 dni śmiem twierdzić, że drugie podejście jest właściwsze.

A co zrobiliśmy konkretnie, żeby pozbyć się shadowbana? Poniżej przedstawiam wszystko krok po kroku.

Krok pierwszy – przeczekanie

W necie znalazłem informację, że shadowban trwa zwykle 48 godzin i znika sam. Najlepiej się w tym czasie wylogować i w ogóle nie korzystać z aplikacji. Tak też zrobiłem. Aby jakoś zagospodarować sobie czas spędzany wcześniej na skrolowaniu zdjęć przeczytałem Regulamin Instagramu:) Jak nie trudno się domyśleć problemy same się nie rozwiązują, ten również. Postanowiłem więc działać bardziej aktywnie.

Krok drugi – zidentyfikowanie własnych błędów

O najczęstszych przyczynach shadowbana pisałem wyżej. Po szybkiej analizie naszego profilu okazało się, że popełniliśmy aż trzy ,,wykroczenia” (!). Czyli nie byliśmy wcale bez skazy, jak nam się wydawało.  Po pierwsze w nazwie naszego profilu był skrót ,,pl” sugerujący nazwę strony internetowej. Po drugie daliśmy dostęp do naszego konta aplikacji do planowania feedu. I po trzecie – prawie pod każdym zdjęciem umieszczaliśmy hashtag #polskaprzezweekend (w końcu po to go wymyśliliśmy, no tak?).

W audycie  naszego profilu pomogły nam trzy strony:

  • ostatnie 10 zdjęć można zbadać pod kątem shadowbana na stronie: https://triberr.com/instagram-shadowban-tester – niestety strona nie wydaje się do końca wiarygodna, bo zaznacza jako zakazane wszystkie hashtagi z polskimi znakami. Weźcie na to poprawkę analizując wyniki testu.
  • sprawdziliśmy jakim aplikacjom daliśmy dostęp do naszego profilu. Można to sprawdzić pod adresem instagram.com/accounts/manage_access (to oficjalna strona IG). Okazało się, że nasza ulubiona aplikacja do planowania feedu ma dostęp tam gdzie nie powinna.
  • zbadaliśmy też używane hashtagi wykorzystując do tego stronę hashtagban.pl – wystarczy przekleić hashtagi użyte pod danym zdjęciem i aplikacja zbada czy któryś z nich nie jest zakazany.

Krok trzeci – naprawa błędów

Szybko usunęliśmy skrót ,,pl” z nazwy naszego profilu i na wszelki wypadek przełączyliśmy się z  konta firmowego na kontro prywatne (tracąc przy tym statystyki). Wylogowaliśmy się z aplikacji do planowania postów, która miała dostęp do naszego konta. I wreszcie – z bólem serca – usunęliśmy hashtag #polskaprzezweekend spod części naszych zdjęć.

Krok czwarty – kontakt z Instagramem

Po odczekaniu 48 godzin (patrz: krok pierwszy) i wyeliminowaniu wszystkich elementów, które mogły stanowić naruszenie Regulaminu (patrz: krok trzeci) postanowiłem skontaktować się z Instagramem i wyjaśnić całe to nieporozumienie. W tym celu należy wejść w ustawienia naszego profilu (menu w prawym górnym rogu), a następnie w zakładkę pomoc i kliknąć opcję zgłoś problem (w przypadku IOSa wybieramy dodatkowo kategorię coś nie działa). W tym miejscu napisałem krótką wiadomość (po angielsku), w której wskazałem na czym polega ,,problem” z widocznością naszych zdjęć. Wyjaśniłem, że nie stosujemy niedozwolonych praktyk, a na koncie publikujemy zdjęcia miejsc atrakcyjnych pod względem turystycznym oraz fotki naszego psa. Oczywiście wiadomość można wysłać tylko z poziomu aplikacji i nie dostaje się żadnej odpowiedzi. Nawet potwierdzenia dostarczenia/odczytania. Nic. Po dwóch dniach wiadomość wysłałem ponownie i znowu odpowiedziała mi głucha cisza. W tym momencie poirytowałem się po raz drugi.

Trochę to frustrujące, że nie można się skontaktować z żywym człowiekiem. Wiadomość wysłałem jeszcze raz lub dwa – tak w odstępach dwudniowych.

Krok piąty – upływ czasu

Tym sposobem wkroczyliśmy w okres przedświątecznej gorączki i na kilka dni zapomniałem o całej tej sprawie z Instagramem. Dopiero w święta sprawdziłem te nieszczęsne hashtagi. I o ile w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia nasze konto dalej było zablokowane, to już kolejnego dnia zdjęcia zaczęły śmigać, a serduszka nieśmiało płynąć w nasza stronę. Czyli pozbyliśmy się shadowbana!

I mimo, że cała sprawa skończyła się szybko i bezboleśnie to jednak jakiś uraz do Instagrama pozostał. Mam nadzieję, że wrócił nam zapał do publikowania zdjęć wraz z nadejściem wiosny i zwiększeniem liczby naszych weekendowych wycieczek. A jeśli nie to przecież zawsze są zdjęcia opublikowane na naszym blogu:)

 



Zostaw komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *