Pomysł na weekend w okolicach Warszawy czyli spływ kajakowy rzeką Świder z pałacem w tle

Korzystając z pięknej pogody postanowiliśmy zrealizować pomysł jaki od dłuższego czasu chodził nam po głowie czyli wyprawa kajakowa. Oczami wyobraźni widzieliśmy już bajkowy relaks wśród dzikiej przyrody. Podpytaliśmy znajomych nad jaką rzekę najlepiej się wybrać. Opinie były o dziwo zgodne i tak zdecydowaliśmy się na spływ kajakowy rzeką Świder.

Jednak zarezerwowanie kajaków w sezonie wakacyjnym w okolicach Warszawy nie jest wcale taką prostą sprawą. Udało nam się umówić dopiero na kolejną niedzielę i to na godzinę 13!

Godzina umiarkowanie nam pasowała – woleliśmy zacząć wcześniej, ale cóż zrobić. Aby zagospodarować sobie ranek postanowiliśmy połączyć spływ ze zwiedzaniem i tym sposobem trafiliśmy na Pałac w Otwocku Wielkim. Dodam tylko, że przezornie nie planowaliśmy żadnego zwiedzania po kajakach – jak się później okazało słusznie :-)

Kolejny piękny pałac niedaleko Warszawy

W dniu naszego ,,rejsu” poranek przywitał nas ładną pogodą zapowiadając piękny dzień. Do Otwocka Wielkiego dotarliśmy szybko i bez problemów, ale już znalezienie wjazdu na teren kompleksu pałacowego okazało się dużym wyzwaniem i to nie tylko dla nas, ale także dla innych zwiedzających.  Oznakowanie nie należy do najlepszych (delikatnie mówiąc), dlatego uprzedzam: skręcając w lewo przy tablicy informacyjnej pamiętajcie, żeby następnie skręcić w pierwszą uliczkę w prawo – bez względu na to co pokazuje GPS! I niech nie zmyli was fakt, że droga ta wygląda bardziej na polną niż pałacową.

Pałac w Otwocku Wielkim prezentuje się wyjątkowo okazale – położony jest na sztucznej wyspie nad jeziorem Rokola w otoczeniu starego parku.

Pałac w Otwocku Wielkim

Pałac w Otwocku Wielkim

Prawdopodobnie został wybudowany na dębowych palach zatopionych w wodzie, a w kopaniu kanału, który z jednej strony okala pałac, pomagali jeńcy tureccy wzięci do niewoli przez króla Jana III Sobieskiego pod Wiedniem! Pałac jest przykładem barokowej rezydencji magnackiej (dawna siedziba rodu Bielińskich). Los nie obchodził się z nim łaskawie co sprawiło, że stopniowo popadał w ruinę. Na domiar złego po II wojnie światowej umiejscowiono tutaj Dom Poprawczy dla dziewcząt, które czynnie przyłączyły się do jego dewastacji. Prace rekonstrukcyjne ruszyły pełną parą dopiero w momencie, gdy pałac przejął  Urząd Rady Ministrów z przeznaczeniem na luksusową rezydencję dla dygnitarzy. Obecnie użytkownikiem obiektu jest Muzeum Narodowe w Warszawie, które utworzyło w nim swój oddział – Muzeum Wnętrz. Do dyspozycji zwiedzających udostępniono kilka sal wyposażonych w meble i eksponaty ze zbiorów Muzeum Narodowego.

Jeśli zainteresował Was Pałac w Otwocku Wielkim to więcej  naszych zdjęć i ciekawostek znajdziecie TUTAJ

Na zakończenie warto wspomnieć, że Pałac w Otwocku Wielkim może spodobać się w szczególności fanom Pałacu w Nieborowie czy też Pałacu w Kozłówce

– prawdopodobnie rezydencja w Otwocku Wielkim została zaprojektowana przez architekta któregoś z nich!

Wilki morskie na mieliźnie, czyli spływ kajakowy rzeką Świder

początek spływu Kajakowego rzeką Świder

początek spływu kajakowego rzeką Świder – cisza i spokój

Rezerwując kajaki na rzece Świder mieliśmy do wyboru dwie trasy: dwugodziną lub czterogodziną. Wydawało nam się, że dwie godziny to stanowczo za krótko, więc pełni optymizmu wybraliśmy dłuższą trasę. Nie wzięliśmy tylko pod uwagę pewnej drobnostki – dłuższy spływ to nie tylko więcej frajdy, ale również (albo przede wszystkim) trudniejsza trasa. Jednak o tym dowiedzieliśmy się dopiero w busiku jadąc na miejsce naszego wodowania. Kierowca zaczął coś wspominać o przenoszeniu kajaków, progach, zwalonych drzewach i mieliznach. Raczej odbiegało to od naszej wizji leniwego spływu z nurtem rzeki…

Pocieszałem się, że jako takie pojęcie mam i nie jest to mój pierwszy spływ. Wypakowaliśmy więc kajak, przebraliśmy się i ruszyliśmy pełni werwy, wręcz jak torpeda przepłynęliśmy pierwsze 50 metrów. I przyznam się, że ten fragment wspominam bardzo miło, wręcz z delikatną nutką nostalgii. Później zaczęły się schody i to niemal dosłownie. Przy pokonywaniu pierwszego, niewielkiego progu wodnego o mały włos nas nie wywróciło. Dalej nie było wcale lepiej. Przenoszenie kajaka, wylewanie wody, znowu przenoszenie, a w między czasie walka z kamieniami, kłodami i mieliznami.

przeszkody na rzece Świder

małe i duże wyzwania na spływie

Niestety, przez pierwsze dwie godziny nie mieliśmy okazji delektować się ani widokami ani niczym innym. Toż to była prawdziwa walka. I raczej nie zaliczona do zwycięskich. Nasze tempo spływu sprawiło, że zaczęliśmy się zastanawiać jak spędzić noc w kajaku. Na całe szczęście w pewnym momencie trasa stała się dużo łatwiejsza i co ważne – pojawili się ludzie. Może Wam się wydać to dziwne, ale przez pierwszą część spływu spotkaliśmy chyba 3 lub 4 kajakarzy. Ma to swoje plusy, bo kompromitacja pozostała jedynie naszą (i komarów) tajemnicą.

Dalszy odcinek był dużo przyjemniejszy i prawie pozbawiony dodatkowych ,,atrakcji”, ale byliśmy już tak zmęczeni, że przepłynęliśmy go w równie żółwim tempie (oficjalnie podziwialiśmy widoki :-)).

Kajaki Świder

wyczekiwany relaks

Podsumowując: Jeśli planujecie spływ kajakowy w okolicach Warszawy to rzeka Świder będzie bardzo dobrym wyborem. Jest pięknie położona, dość kręta i mocno osłonięta drzewami, co w upalne dni może być olbrzymim plusem. Z wypożyczeniem kajaków też nie powinno być większych problemów. Trzeba tylko mierzyć siły na zamiary. Dłuższa trasa to frajda dla bardziej zaawansowanych kajakarzy. Warto też sprawdzić stan wody w rzece, aby uniknąć wykopywania się z mielizn i wystających konarów drzew (najlepsze warunki na Świdrze są podobno w maju i we wrześniu).

Na zakończenie dodam, że dopłynęliśmy przed zmrokiem … :-) Jako ostatni.

A jeśli nie lubicie kajaków lub marzy Wam się leniwy weekend poza Warszawą to fajną opcją może być połączenie zwiedzania Pałacu w Otwocku Wielkim z leżakowaniem na plaży miejskiej w Otwocku – oczywiście też nad rzeką Świder, ale w mniej ekstremalnym wydaniu.

plaża w Otwocku

plaża w Otwocku

Pozdrawiamy!